Fanon Totalnej Porażki

Na tej wiki głównie przechowujemy stare fikcje pisane przez użytkowników. Jeśli któryś z nich przebywa na innych wiki, a nie chciałby, żeby one były dostępne na stronie, prosimy o kontakt z admininistratorami wiki w celu ich usunięcia.

CZYTAJ WIĘCEJ

Fanon Totalnej Porażki
Advertisement

Philip: Jaki piękny mamy dziś dzień. Ooo, już leci na żywo? Kurczę! Dlaczego nikt mi nic nie mówi?!

Kamerzysta: Jesteś bardzo spięty. Wyluzuj i prowadź dalej.

Philip: Taa, jasne. No dobra, ale przejdźmy do najważniejszego. Pewnie się dziwicie, że widzicie mnie, prawda? Nie jestem jakimś tam Chrisem. Mam na imię Philip, Philip Magens. Nie pytajcie się mnie dlaczego tak. Parę słów ode mnie. Znajdujemy się w starym obozie. Będzie naprawdę strasznie. Hehe. Tu, w tym właśnie miejscu już za chwile będzie stało 16 zupełnie nowych uczestników. Wszyscy są ciekawi jak tu jest. Z kim się zaprzyjaźnią? Może nawet myślą o jakiejś miłości? Nigdy nic nie wiadomo, ale ja wiem, że oficjalnie rozpoczęliśmy Kolonie... Totalnej!... Porażki!!!


(czarny ekran)

Philip: Witajcie ponownie po czarnym ekranie. Dlaczego właśnie czarny ekran? A może coś knuje? Może tak, ale nie wygadam się od razu. Czas na zawodników. Ciekawe jak zareagują na mnie?

Podjeżdża pierwszy jeep.

Philip: Gorąco witam... (patrzy na kartkę). Hmm... Kim ty możesz być? Czekaj, ty masz na imię... Oli? Tak, na pewno jesteś Oli? Mam rację?

Oli: (wystawia głowę przez szybę jeepa) Hey Hi Hello! (po chwili drzwi sie otwierają, a Oli dalej ma głowę w okienku drzwiczek) Ale karuzela!

Philip: Taa... Super, że z nami jesteś.

Oli: Jesteśmy sami.

Philip: A nie. Chyba widzę... (ponownie patrzy na kartkę) Nyani? Język mi się plącze.

Podjeżdża z piskiem jeep.

Nyani: (wysiada z jakiegoś małego, rozwalonego autka, trzaska drzwiami i autko rozleciało się) Ta, no z tego to już raczej pożytku nie będzie. Cześć... A co nas tak mało?

Philip: Rozpoczynamy dopiero zabawę, ale nie martw się. Pewnie jeszcze pare osób cię zaskoczy.

Z oddali coś wybucha.

Philip: Mam nadzieję, że to nie kolejny zawodnik?

Podchodzi ktoś.

Phillip: Ty to pewnie Eryk, mam rację?

Eryk: Tak, to ja. Auta macie niezłe...a tak w ogóle to kim ty jesteś?

Philip: Jestem największą gwiazdą tego Show!

Nagła cisza, a po chwili cichy śmiech.

Philip: Grr...

Kamerzysta: Spięty, jak zawsze. Hehe.

Philip: Zamknij się! A teraz czas na...

Podjeżdża jeep i kurzy przy tym Philipa.

Philip: I znów "Grr..."!!! Kto mi kurzy w twarz?!

Wychodzi JJ.

JJ: Nie wiem, na pewno nie ja.

Philip: A, to ty.

JJ: A jakże inaczej. Idę odnieść swoje rzeczy.

Philip: Kolejny uczestnik, to... Sonny!

Sonny: (usiłuje wyjść z jeepa i nagle dość mocno wali drzwiami w drzewo) Ups... sorki. (teraz patrzy na Philipa) Czy ja cię skądś znam? (teraz spojrzenie na uczestników) Cześć ludzie! Coście tacy niemrawi? Mamy piękny dzionek! (nagle coś zagrzmiało na niebie) oj?

Philip: Ehh... Moje piękne włosy. No, ale jakoś to przeżyję. Kogo teraz niesie?

Przyjeżdża jeep i hamuje z piskiem.

Philip: A oto kolejna uczestniczka ... Vera!!!

Vera: (wysiada z jeep'a) Hejka Philip jak tam po My Small Restaurant? O, widzę znajome twarze! Hej Oli! Hej JJ!

Philip: Hej Verka. widzę że nic się nie zmieniłaś.

Do ucha Very.

Philip: Miło cię widzieć.

Vera: O ciebie też Phil!

Philip: Dobra, już nie gadajmy, bo przez ciebie się rumienię.

Słychać z tyłu odgłosy.

Philip: Cisza! Uff... Spokojnie. Teraz powitajmy gorąco... Kyle'a! Jak się masz stary?

Kyle: (próbuje otworzyć drzwi, aż w końcu je "wyrwał" i wysiada) Spoko! Dzięki kolo! A co tam u ciebie? Siemka ludzie! Fajnie was poznać!

Philip: Mówiłem, żeby nie oszczędzać na wozach tak jakby zrobił to Chris. Dobra, kto tam następny?

Podjeżdża kolejny jeep.

Jacob: (stara się wysiąść) Przepraszam! Sorry! Auć! Zostaw mnie, zboczeńcu! (otrzepuje się) Sorrki, ale kierowca w moim jeepie był pijany... no, dobra... to ja go upiłem... ale nie obawiałem się takich konsekwencji! O! Witajcie wszyscy! Miło Cię widzieć, Philip... i was też! (uśmiecha się)

Sonny: (mówi do siebie patrząc na uczestników) Czy mi się zdaje, czy wszyscy należą tu do jakiejś sekty? (do wszystkich) Gdzie tu jest jakiś kibelek? Muszę na stronę! ...Juuuuż! (widać, że bardzo jej się chce)

Philip: Było ostatnio tornado i póki, co jest odbudowywane. Muszą ci starczyć... krzaczki. Hehe. Wiem, jestem okrutny. Kamil, czy to ty?

Sonny: Świetnie, już mi się to nie podoba... zaraz wracam! (i poszła w krzaki pomijając fakt, że po drodze zaliczyła 3 wywrotki...)

Jacob: Ta laska jest mocno pokręcona! Ej, gdzie ten twój Kamil?

Oli: Z nią wszystko w porządku? *wgapia się w jej 3 wywrotki*

Philip: Kamil będzie miał chyba małe opóźnienie. Kurczę, niedobrze. Czyżby to nadjeżdżała Millie?.

Podjeżdża kolejny jeep i przejeżdża Philipowi po nodze.

Millie: Hej Philip.

Philip: Cześć Millie. Niezły wóź. Policja oddała ci już prawko?

Millie: Nie!

Philip: Nie dziwię się! Dawajcie mi tu następnego.

Jacob: Fiu, fiu! Zapowiada się fantastyczny sezon! Hehe. (zwraca się do Very) Hej. Jestem Jacob! Słyszałem o tobie! Nieźle sobie radziłaś w The Shoping Time...

Vera: Hi, hi dzięki, ale jest mi trochę niezręcznie przy tym.

Oli: Skąd mnie znasz Vera?

Vera: Uuu to łatwe! Moja przyjaciółka Kathy powiedziała mi że zna super dziewczyne bodajże z Herosów TP.

Oli: Ta, zagłosowała na mnie!

Sonny: Już jesteeem! (wywaliła się na prostej drodze prosto na Jacoba) Ooo, sorki, eee... (wciąż leży na ziemi, ale podpiera się jedną łapką) ...A jak ty się nazywasz?

Vera: A mnie mówiła coś innego oj a tak nie mam komórki od tygodnia aaa przecież to jest to ale ja cię lubie. Uuu hej Sonny jestem Vera ^ ^.

Oli: A ja jestem...O.L.I - Okolice lasów itp.

Vera: A ja Vera - czyli Vera

Kyle: (podbiega do Sonny) Ej, nic ci nie jest? Pomóc ci wstać? (podaje jej rękę)


Jacob: (podnosi razem z Kylem Sonny) Wszystko dobrze? Ja jestem Jacob, dla przyjaciół - SirJ [czyt. serdżej]. Mam nadzieję, że wkrótce będziesz tak do mnie mówić (puszcza oko). A-a... te kraczki to wygodne? Hehe, bo wiecie... mam potrzebę...

Vera: Nie martw się nic jej nie jest prawda? Prawda!

Oli: Wyczuwam, negatywne wibracje.

Vera: A ja nie wiem co mam wyczuwać.

Oli: Przecież żartowałam!

Philip: Powinniście czuć strach, bo to ja jestem gwiazdą.

Kamerzysta: Słyszałem, że byłeś też gwiazdą por...

Philip: Zamknij się. Jestem gwiazdą i tyle. Gdzie jest reszta?

Jacob: Ha, ha! Dobre, panie kamera! (piątka)

Philip: Obetnę ci to z pensji! Grr...

Kamerzysta: A ja pójdę sobie z kamerą!

Philip: Grr... Nie wytrzymam tu z wami wszystkimi!

Oli: Ja też chcę piątke!

(Użytkownicy, którzy jeszcze nie przybyli, proszeni o swoje części)

Advertisement